top of page
sauerianum

80 rocznica Powstania Warszawskiego





Nieobecną bohaterką tego wieczoru była Alina Kubik, której utwory zabrzmiały na koncercie w 80 rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Nie dziwią mnie owacje na stojąco dla wykonawców: Marii Antkowiak – sopran, Celiny Kotz – skrzypce, Joanny Gonschorek – recytacje i Piotr Szychowski – fortepian. To obsada na miarę europejską.

Ponownie, jak w ubiegłym tygodniu, sala Centrum Promocji Kultury została wypełniona niemal do ostatniego miejsca i znów publiczność wychodziła niezwykle usatysfakcjonowana. Nie ma się co dziwić. Nie zawsze występują artyści tej miary. Jakoż, że sytuacja czasami jest płynna, to nie wszystko da się przewidzieć. Już po wydrukowaniu plakatów i folderów spotkałem panią Joannę Gonschorek, która niedawno wystąpiła w filmie Agnieszki Holland, zbierając znakomite recenzje. Kiedy zwróciłem się do pani Joasi, by recytowała wiersze powstańcze, od razu spotkałem się z fantastycznym odzewem. Jestem Jej za to niezmiernie wdzięczny. Tak więc mieliśmy na scenie czworo artystów: Marię Antkowiak, Celiną Kotz, Joannę Gonschorek i Piotra Szychowskiego. Patrząc na dokonania artystów, nikt nie ma wątpliwości, że ponownie mieliśmy w Drezdenku wydarzenie, którym możemy pochwalić się w najlepszych salach koncertowych Europy.

Zanim jednak rozpoczął się koncert spotkałem panią, której ojciec i kilku innych członków rodziny byli powstańcami. Pokazała mi zdjęcia z tamtego okresu. Myślę, że podobnie jak ja odbierała ten występ bardzo osobiście. Zaraz potem pojawiła się moja koleżanka i kiedyś sąsiadka, Alina Musielak, ze zdjęcie dr. Zbigniewa Oleksego, również powstańca. Pamiętam to zdjęcie. Znajduje się również z Muzeum Powstania w Warszawie. Pana Oleksego znałem osobiście, gdyż przyjaźnił się z moimi rodzicami. Na widowni oprócz stałej publiczności dostrzegłem harcerzy. W czasie tego koncertu zabrzmiały głównie utwory w tamtym czasie zabronione: Chopin, Wieniawski. Były też pieśni powstańcze cudownie wykonane przez panią Marię Antkowiak, uczennicę prof. Antoniny Kowtunow. Mieliśmy też premiery. To współczesne utwory niezwykle cenionej kompozytorki, Aliny Kubik, śpiewne i piękne w odbiorze. Nie mam wątpliwości, że kiedy nowe utwory wybrzmiewają w wykonaniu takich artystów, jak wspomniana Maria Antkowiak oraz Celiny Kotz i Piotra Szychowskiego, to trudno oprzeć się wzruszeniu, jakie te dzieła wywołały. I do tego cudowna poezja Baczyńskiego, Szczepańskiego i Romockiego w wykonaniu mistrzyni Joanny Gonschorek. W trakcie koncertu przypomniałem dzieje Szarych Szeregów, bo to cząstka naszej drezdeneckiej historii z lat osiemdziesiątych. Przypomnę, że szczep harcerski im. Zawiszy Czarnego był jednym w dwóch w chorągwi gorzowskiej należący do niezależnego harcerstwa, które odwoływało się do tradycji przedwojennych i było prostą kontynuacją Szarych Szeregów, co poświadczali sami bohaterowie tamtych wydarzeń. Patrząc na twarze naszych słuchaczy nie mam wątpliwości, że koncert zostawił u wszystkich głęboki ślad. U niektórych z pewnością rodzinne wspomnienie. Ja osobiście wiem, że powstańcy walczyli między innymi o te wartości, które w roku 1980 przyniosła ówczesna „Solidarność”, a także o to, byśmy mogli bez przeszkód i szykan słuchać Chopina i Wieniawskiego, a młodzi twórcy wnieśli kolejne cegiełki do wielkiej polskiej kultury. Czasami aż żal, że nie możemy niektórych koncertów nagrać.

P.S. Nie mam, niestety żadnego zdjęcia pani Joanny Gonschorek. Kiedy tylko otrzymam zdjęcia z koncertu, natychmiast wyświetlę.

Comentários


bottom of page