![](https://static.wixstatic.com/media/323612_a845647804b64e3397c26703ec0471a5~mv2.jpg/v1/fill/w_684,h_1024,al_c,q_85,enc_auto/323612_a845647804b64e3397c26703ec0471a5~mv2.jpg)
Duma Poznania, duma poznańskiej Akademii Muzycznej i duma Polski
Ta wiadomość spadła na nas, stowarzyszenie „Sauerianum”, niczym grom z jasnego nieba. Jeszcze w poniedziałek świąteczny napisał do mnie wiadomość, że czuje się słabo, ale ma dobre wyniki badań.Od początku naszej znajomości czułem Jego wsparcie. Myślę, że także On wiedział, że może zawsze na nas liczyć. I choć nigdy nie przeszliśmy na „ty”, to bardzo wiele nas łączyło.
Pana Jarosława Bręka poznałem w roku 2008, kiedy to po raz pierwszy zaśpiewał w naszym festiwalu w Mierzęcinie. Rok później usłyszeliśmy Go w Drezdenku. Potem, dzięki Antoninie Kowtunow, poznaliśmy się bliżej na kursie wokalnym. Wtedy też wyłoniła się koncepcja festiwalu, w którym dominować miała muzyka operowa ze szczególnym naciskiem na młode talenty. Tak zrodził się idea Letnich Spotkań Kameralnych, które tak bardzo wzbogaciły ofertę kulturalną Drezdenka i ściągnęły do naszego miasta wielu wybitnych artystów. Gdy się poznaliśmy, Jarosław Bręk był młodym, 31-letnim pracownikiem Akademii Muzycznej w Poznaniu. Obdarzony przez naturę wyjątkowo pięknym i silnym głosem miał już liczne sukcesy. Zdobył niezwykle prestiżową Nagrodę Grand Prix w konkursach wokalnych w Barcelonie i Vercelli, a także nominację do Nagrody Grammy. Nie dziwi mnie, że wcześniej nagrał w Warszawie na Zamku Królewskim płytę zatytułowaną „Złote głosy”. Mam tę płytę, jak i wiele innych. Potem przyszły kolejne koncerty w magicznych miejscach i równie prestiżowe nagrody. Śpiewał na scenach i estradach Niemiec, Hiszpanii, Włoch, Holandii, Austrii, Rumunii, Wysp Kanaryjskich, Japonii, Libanu, Ukrainy, Bułgarii, Rosji, Francji, Monaco, Szwajcarii, Belgii, Czech, Litwy, Łotwy, Anglii, Izraela i Szwecji. Oklaskiwano go na scenach Paryża, Londynu, Berlina, Amsterdamu, Brukseli, Rzymu, Barcelony, Walencji, Santiago de Compostela, Oviedo, Hamburga, Zurychu, Düsseldorfu, Hanoweru, Grazu, Jerozolimy, Brna, Sankt Petersburga, Lwowa, Wilna, Rygi, Sofii, Bejrutu, Tokio, Yokohamy, Hiroshimy, czy Osaki. Współpracował ze 150 orkiestrami i 200 chórami z całego świata, wykonał ponad 20 partii operowych oraz ponad 150 dzieł oratoryjnych, od C. Monteverdiego, przez G. Verdiego, G. Mahlera po K. Pendereckiego. Występował z wybitnymi dyrygentami: Giovanni Antonini, Benjamin Bayl, Tomasz Bugaj, Kai Bumann, Sylvain Cambreling, Agnieszka Duczmal, Edward Higginbottom, Jacek Kaspszyk, Jerzy Katlewicz, Michał Klauza, Igor Łacanycz, Jerzy Maksymiuk, Michel Plasson, Paweł Przytocki, Pascal Rophé, Antoni Ros-Marba, Marcin Sompoliński, Tadeusz Strugała, Antoni Wit, Andriy Yurkevich, Alberto Zedda i wielu innymi. Współpracował ze znakomitymi orkiestrami, m.in. Berliner Philharmoniker, Symphoniker Hamburg, NDR Radiophilharmonie, BBC Concert Orchestra, Orquesta Sinfonica del Principado de Asturias, Real Filharmonia de Galicia,. Brał udział w prawykonaniach utworów J. Bruzdowicz, W. Kilara, K. Knittla, Z. Krauze, A. Kurylewicza, P. Łukaszewskiego, P. Mossa, M. Ptaszyńskiej, R. Twardowskiego. Występował podczas znaczących festiwali, m. in. Easter at King`s College Cambridge, Velikonoĉni Festival Duchovnĭ Hudby.
Niedawno wystąpiłem do ministra kultury o Nagrodę Kulturalną za działalność artystyczną. Zdobył cztery statuetki Fryderyka, a nominacji dziewięć. Był trzykrotnie laureatem paryskiej Nagrody Złoty Orfeusz. Nie sposób wypisać wszystkie Jego nagrody, wyróżnienia i nagrania. Jednocześnie miał czas na prowadzenie od strony artystycznej obu festiwali w Drezdenku i w Krzyżu Wlkp., dzięki czemu mieliśmy spójną koncepcję koncertów i celów, jakie sobie stawialiśmy. Najważniejsze w naszej działalności było zaufanie. Ja wiedziałem, że zawsze mogę na Niego liczyć. On wiedział, że my, jako środowisko, też organizacyjnie nie zawiedziemy. Dziś mogę powiedzieć, jak wyglądała nasza współpraca. Ogólne ramy, w tym finansowe, określaliśmy najpóźniej do końca października. Obaj duży nacisk kładliśmy na promocję młodych talentów i muzyki polskiej. Kolejne spotkanie odbywało się w lutym, gdyż były już znane wstępne efekty rozmów i sytuacja z projektami. W maju mieliśmy niemal wszystko dopięte. Oprócz festiwalu także zawsze pomagał. Zdarzały się sytuacje nagłe. Ktoś poprosił o dodatkowy koncert, a to z okazji Nowego Roku, a to Dnia Samorządowca. Wtedy wykonywałem telefon do pana Jarosława o pomoc. Wszystkie prace związane z festiwalami wykonywał społecznie.
Jarosław Bręk był poznaniakiem od urodzenia. W stolicy Wielkopolski się urodził, tutaj od 6 roku życia śpiewał w bardzo poznańskim chórze Stuligrosza, w Poznaniu mieszkał i pracował w poznańskiej Akademii Muzycznej. Nie mam wątpliwości, że Jarosław Bręk powinien spocząć w Alei Zasłużonych tego miasta, skoro należał do panteonu polskiej kultury.
Trzecią część swojego życia związany był z Drezdenkiem. Tu organizowaliśmy koncerty festiwalowe i okolicznościowe, tu często się spotykaliśmy, tu wreszcie odbywały się też kursy wokalne. I tylko tutaj zorganizowaliśmy wybitnemu Koledze benefis z okazji 20-lecia pracy artystycznej. Dokładnie 6 lat temu, 22 kwietnia 2017 roku. Wtedy też po raz pierwszy dał się namówić na wykonanie, dla Niego nietypowe, pieśni neapolitańskiej. Na pamiątkę dostał od nas grawerton z miłą dedykacją.
A mieliśmy jeszcze przed sobą tyle wspólnych planów.
Wiesław Pietruszak
Comments